Marcin Cabaj: Kiedyś takie piłki łapałem…

Krzysztof Orski
Marcin Cabaj miał sporo pracy z zawodnikami Pasów, ale raz musiał skapitulować
Marcin Cabaj miał sporo pracy z zawodnikami Pasów, ale raz musiał skapitulować Ryszard Kotowski
- Powrót tutaj jest wspaniały, nie cieszę się z faktu, iż przegraliśmy mecz, ale raduje mnie to, że zagrałem ponownie na tym stadionie - powiedział po przegranym spotkaniu z Cracovią bramkarz Sandecji Marcin Cabaj.

Jak Pan oceni dzisiejsze spotkanie?
Przegraliśmy. Co prawda po nie najgorszej grze bo mieliśmy parę sytuacji. Wiedzieliśmy dobrze, że Cracovia doskonale rozgrywa piłkę i posyłają prostopadłe podania do szybkich napastników. W związku z tym cofnęliśmy się trochę do tyłu i czekaliśmy na kontry. Udało nam się parę ich wyprowadzić, ale obrońcy Cracovii dusili je w zarodku.

Szczególnie pierwszej połowy nie możecie uznać za udaną. Co trener powiedział wam w szatni?
Problem był w naszych głowach. Wiedzieliśmy, że jedziemy na mecz z dobrą drużyną a nasza sytuacja kadrowa jest tragiczna. Baliśmy się tego spotkania, żeby się nie skończyło bardzo wysoką przegraną. Udało nam się przetrwać pierwszą połowę, ale drugiej już nie.

Pan rozegrał dzisiaj świetne spotkanie. Czy gra przeciwko swojemu byłemu klubowi i przed niegdyś własną publicznością dodawała motywacji?
Rozegrałem trochę spotkań dla Cracovii i na pewno miło wraca się do tych kibiców, którzy są z Cracovią na dobre i na złe. Mam nawet wrażenie, że więcej kibiców chodzi na Pasy w 1 lidze niż w ekstraklasie, ale mnie to nie dziwi. Teraz zespół gra fajną piłkę i ludzie chcą to oglądać.

Pamięta Pan jakiś szczególny mecz rozegrany dla Cracovii?
Było wiele takich spotkań, które były fajnym przeżyciem. Na pewno sam powrót tutaj jest wspaniały, nie cieszę się z faktu, iż przegraliśmy mecz, ale raduje mnie to, że zagrałem ponownie na tym stadionie.

Mówi się, że wielu spisało was już na straty, jednak kibice dzisiaj nie dali tego po sobie poznać.
Myślę, że kibice Sandecji są bardzo wyrozumiali i wiedzą co dzieje się w klubie. Rzadko spotyka się takich kibiców jak w Nowym Sączu, gdzie tolerancja co do naszej gry jest tak wysoka. Wiemy, że sporo spotkań zagraliśmy poniżej wszelkiej krytyki, ale po uszach dostało nam się tylko raz. Fani cały czas chodzą na mecze, jeżdżą za nami i nas dopingują. Cieszymy się, że mamy takich kibiców.

Przed wami dwa ostatnie mecze tej rundy. Jaki jest plan minimum?
Rozegrać dobre spotkania i liczyć na to, że uda się zdobyć komplet punktów. Gramy najpierw u siebie z Łęczną a później derby ziemi nowosądeckiej. To będą dwa ciężkie mecze, ale możemy w nich powalczyć. Musimy walczyć i biegać tak jak tutaj na Kałuży a wynik będzie korzystny.

Czy przy golu Bernhardta mogł Pan zrobić coś więcej? Była szansa na obronę tego strzału?
Dopiero jak zobaczę powtórkę to będę mógł więcej powiedzieć. Z tego co mi się wydaje to piłka wpadła w samo okienko bramki. Cracovia sporo bramek zdobywa z dystansu i dzisiaj też jej się to udało, chociaż kiedyś takie piłki łapałem…

Trener Stawowy powiedział, że temat Marcina Cabaja w Cracovii cały czas istnieje. Co Pan o tym sądzi?
Gdzieś to słyszałem. Ja z trenerem jestem w niezłym kontakcie, czasami się spotykamy. Z całą tą naszą „pasiastą rodziną” czasami się spotykamy i sobie pomagamy, ale może o tym nie będę więcej mówił.

Zrobiło się Panu miło jak kibice skandowali Pana nazwisko?
Na pewno miło. Cracovia ma fantastycznych kibiców, którzy są z drużyną na dobre i na złe. Dziś także była fenomenalna atmosfera na meczu.

Z Krakowa - Krzysztof Orski / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24