Czekając na... Diego Maradonę

Paweł Zarzeczny
Paweł Zarzeczny, publicysta
Paweł Zarzeczny, publicysta Polskapresse
Świat to globalna wioska - napisał kiedyś jeden mądry pan i trudno się z tym nie zgodzić, po twarzach wystarczy popatrzeć, wioski dostatek. Ale ja w aspekcie pozytywnym tej globalności chciałbym zabrać głos. Mianowicie dzwoni kolega z San Francisco (półkula północna), że do Polski może sprowadzić Boca Juniors Buenos Aires (półkula południowa).

Tak, tak, to ten sławny klub Diego Armando Maradony, z nim samym zresztą w składzie (jako bossem), za drobne 400 tys. dol. Ucieszyłem się, bo to oznacza, że nie tylko piosenkarze szukają już u nas kasy (Sting dopiero co zniszczył boisko w Poznaniu, a już do hali w Łodzi się zabiera), lecz także piłkarze - dobry to znak. Bo złotówka - w czasach kryzysu - tak samo mocna jest jak każda inna waluta.

Oczywiście na organizowaniu meczów się nie znam, więc podałem temu koledze telefony do prezesów Legii, Lecha i Lechii, tam gdzie stoją areny i są kibice. Porachowałem, że za 50 zł zobaczyć Maradonę to niedrogo, zresztą rynek niech zdecyduje. Ja bym zresztą wolał obejrzeć tego grubasa niż ostatnią kolejkę ligową na przykład w Niemczech, gdzie Dortmund na moje odczucie podłożył się w Mönchengladbach...

No, kolega też się podłożył niestety, ten z San Francisco, bo wmawia mi, że Boca ma 70 zawodników, potrzebuje tylko 30, reszta żyje z zasiłków (nie wolno im płacić), więc można sobie kogoś wybrać, żeby wzmocnić atak Cracovii czy jakiejś innej ekipy bez ataku. Więc od razu mu mówię, że Legia wzięła Cabrala, mistrza świata do lat 20, no i gra tak jak ja kiedyś po szkarlatynie. Zatem nic nam po tej całej Argentynie! No to on - globalna wioska, ale handlu!!! - że jego kumpel Aaron Winter jest trenerem w Toronto FC (to taki klub amerykańskiej ligi zawodowej), może podesłać superzawodników. I czy słyszałem o Winterze? Ponieważ ja słyszałem o wszystkim, to tłumaczę idiocie, że znam, że to Żyd sefardyjski. On bierze oddech, a ja tłumaczę, że Izraelici wyszli z Egiptu nie tylko na północny wschód, ale i do Afryki, że przez setki lat stali się czarni, a jedyna rzecz, jaka ich różni od Murzynów, to proste włosy jak u Aarona właśnie. No i ten Winter, wychowanek szkółki Ajaksu, tej szlifierni brylantów, oferuje w dowolnych ilościach następców Cruyffa, Ibrahimovicia, Suareza...

Taka jedna rozmowa przez telefon pokazuje jedno. W globalnej wiosce globalnie brakuje kasy i wszyscy węszą nawet w Polsce, bo a nuż, widelec… Dlatego nie zdziwcie się, naprawdę, jak kiedyś zawitają do nas Rooney z Messim. Jak przez trzy miesiące nie dostaną u siebie wypłaty. A ten czas się zbliża.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24