Dudka: Zając ma papiery na granie

Jakub Podsiadło
Według Dariusza Dudki naczelną przyczyną poniedziałkowego remisu Wisły Kraków z Piastem był wolne tempo gry i brak wykorzystywania skrzydeł. Po podziale punktów z gliwiczanami były reprezentant Polski nie mógł za to nachwalić się jednego z najmłodszych wiślaków - Tomasza Zająca.

Po fatalnym meczu Piasta w Poznaniu nic nie zapowiadało tak niskiego poziomu spotkania przy Reymonta. Irytowali głównie faworyci, prowadzeni przez Franciszka Smudę - wiślacy w swoich atakach byli nieefektywni, a próby sforsowania tej samej obrony Piasta, którą przed ponad tygodniem zmasakrowali piłkarze z Poznania, przypominały bicie głową w mur. – Byliśmy nastawieni, żeby mecze u siebie wygrywać. Mecz od samego początku się nam nie układał - w pierwszej połowie graliśmy cały czas środkiem, dopiero w drugiej, gdy straciliśmy bramkę, zaczęliśmy grać szerzej, potem wszedł "Zajączek" [Tomasz Zając – przyp. red.] i coś zaczęło się dziać – stwierdził Dudka.

Wiślak wskazywał również inne mankamenty gry Wisły w poniedziałkowym spotkaniu. Według jego słów szansę na zwycięstwo odebrała gospodarzom ślamazarna gra. – Graliśmy trochę wolno, piłki nie były przegrywane ze strony na stronę, mieliśmy też dużo strat - nic dzisiaj się nie zazębiało – argumentował. – Recepta to gra bokami i doprowadzanie do sytuacji jeden na jeden, które nasi boczni pomocnicy powinni wygrywać i dostarczać piłki do napastnika.

Choć krakowianom wygranej nie zapewnił nawet wprowadzony w drugiej części meczu Tomasz Zając, zdolny junior "Białej Gwiazdy" po spotkaniu z Piastem doczekał się wielu ciepłych słów od doświadczonego kolegi z zespołu. – Fajnie w drugiej połowie pokazał się "Zajączek", zrobił kilka fajnych akcji. Mam nadzieję, że to zaprocentuje i będzie dostawał więcej szans. To chłopak, który ma papiery na granie i na pewno na treningach to pokazuje. Zając jest na boisku bezczelny, ale w pozytywnym sensie. Jeżeli zmarnuje jedną sytuację, stara się o następną – zauważył Dudka.

Stoper krakowskiej drużyny przyznał, że ustawianie "autobusu" przed polem karnym i gra z kontry to dobry sposób dla słabszych zespołów na wyjazdy do Krakowa, ale nie da się wykluczyć, że defensywna taktyka będzie receptą na jakiekolwiek punkty dla Wisły na trudnym terenie w Wielkopolsce, gdzie piłkarze Franciszka Smudy zagrają już w przyszłą niedzielę. – Zobaczymy, co będzie w Poznaniu, bo Lech będzie zmęczony po pucharach. Może niekoniecznie wszyscy, bo trener Rumak rotuje składem, ale nie wszystkich da się wymienić. Mam nadzieję, ze to dobry moment, żeby zagrać z Lechem i tak samo dobry, żeby potem zagrać z Ruchem – zapowiedział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24