Piątkowski dał Jagiellonii zwycięstwo z Górnikiem Łęczna i odzyskał pozycję lidera klasyfikacji strzelców!

Mariusz Warda
Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna
Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna ANDRZEJ ZGIET/POLSKAPRESSE
Jagiellonia Białystok pokonała Górnika Łęczna 2:1 i awansowała na drugie miejsce w tabeli. Dwa gole dla białostoczan zdobył Mateusz Piątkowski, a w ekipie gości odpowiedział jedynie Grzegorz Bonin, strzelając bramkę po ładnej indywidualnej akcji.

Klasyfikacja strzelców Ekstraklasy

Mecz w Białymstoku stał pod znakiem powrotów. W bramce Jagiellonii stanął znowu Bartłomiej Drągowski, którego kontuzja wykluczyła z gry na trzy ostatnie spotkania klubu z Podlasia. W meczowej jedenastce znalazł się również Giorgi Popchadze. Do łask trenera Probierza wrócił także najskuteczniejszy napastnik Jagiellonii, czyli Mateusz Piątkowski. W ekipie gości z kolei od pierwszych minut zagrał Fedor Cernych, najskuteczniejszy napastnik ekipy z Lubelszczyzny. Warto również wspomnieć, że spotkanie to było setnym meczem Jurija Szatałowa w Ekstraklasie oraz sto pięćdziesiątym trenera Probierza w Jadze.

Mecz zaczął się od "rewelacji" pogodowych, a konkretnie wiatru, który uszkodził bramkę, przez którą wchodzą piłkarze na murawę. Pierwsza groźna, niezwiązana z aurą, a związana z grą, sytuacja miała miejsce po nieco ponad dziesięciu minutach spotkania, kiedy to Filip Modelski dobiegł z piłką do linii końcowej i próbował dograć do grającego w tym meczu w masce ochronnej na twarzy Piątkowskiego. Podanie na raty wyłapał jednak Sergiusz Prusak.

Odpowiedź gości była znacznie lepsza. Cernych uderzył sprzed pola karnego i piłka minimalnie przeszła obok dalszego słupka bramki strzeżonej przez Drągowskiego. Chwilę później ten sam gracz pięknie uderzył z woleja, ale jego strzał "zatrzymała" poprzeczka. Identycznie zakończyło się późniejsze atomowe uderzenie Mraza z ponad trzydziestu metrów. Pierwsze 30 minut upłynęło pod znakiem zdecydowanej przewagi gości.

Jedyna godna odnotowania akcja Jagi skończyła się dwukrotnym zablokowaniem strzału Piątkowskiego. W odpowiedzi gospodarzy postraszył uderzeniem z dystansu Tomasz Nowak, ale jego próbę wybronił Drągowski. Młody bramkarz "Jagi" był również bohaterem kolejnej akcji, kiedy to obronił z bliska strzał Cernycha. Michał Probierz widząc, co się dzieje, już w 35. minucie zdjął Tuszyńskiego, a w jego miejsce wprowadził Dzalamidze. Miało to z pewnością ożywić beznadziejną w tym spotkaniu drugą linię białostoczan. Po chwili "Jaga" miała dobrą okazję do zdobycia bramki. Po faulu na idącym z kontrą Mackiewiczu sędzia podyktował rzut wolny tuż przez polem karnym, ale Gajos uderzył wprost w miejsce, w którym stał Prusak.

Tuż przed przerwą znowu błysnął Nowak, ale i tym razem Drągowski okazał się lepszy i pewnie sparował strzał po ziemi pomocnika gości. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, kibicom przypomniał się Mateusz Piątkowski. Tuż przed ostatnim w tej części spotkania gwizdkiem sędziego uderzył z ponad trzydziestu metrów tuż pod poprzeczkę i zapewnił swój zespół na prowadzenie.

Po wznowieniu gry nie minęły nawet 4 minuty, a było 1:1. W pozornie niegroźnej sytuacji Grzegorz Bonin jednym zwodem położył dwóch obrońców i pewnym uderzeniem na dalszy słupek pokonał Bartłomieja Drągowskiego.

Chwilę później strzał Cernycha Tarasovs wybił na rzut rożny. Po chwili Cernych próbował po raz kolejny, ale tym razem dobrze obronił Drągowski. W odpowiedzi uderzał Romanchuk, ale strzał został zablokowany przez jednego z obrońców. Chwilę później Nowak uderzył wprost w Drągowskiego. Działo się więc sporo.

Po niespełna godzinie gry trener Probierz dał sygnał, że zamierza walczyć o pełną pulę i wprowadził Tymińskiego za Popchadze. Zanim Tymiński zdążył się rozgrzać, było już 2:1. Nie była to jednak jego zasługa, a Niki Dzalamidze i Mateusza Piątkowskiego. Po zagraniu Gruzina napastnik "Jagi" głową skierował piłkę w samo okienko bramki rywali.

Dziesięć minut przed przed końcem spotkania w znakomitej sytuacji Hasani uderzył wprost w obrońcę "Jagi". W odpowiedzi znakomicie z kontrą urwał się Mackiewicz, ale uderzył z dystansu obok słupka. Goście również próbowali strzału z dalszej odległości, ale znowu obronił Drągowski. Kolejna świetna kontra "Jagi" zakończyła się minimalnie niecelnym strzałem Dzalamidze. Mimo prób obu drużyn, wynik nie uległ już zmianie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24