Pogrzeb Krzysztofa Maja, dyrektora wykonawczego Górnik Zabrze [ZDJĘCIA]

Zagłębie Sosnowiec: to sen, czy spełniające się marzenie?

Krzysztof Maj zmarł w wieku 39 lat w minioną niedzielę w czasie podróży - wspólnej z Janem Żurkiem - do Czech na obserwację meczu z udziałem zawodnika, którym Górnik jest zainteresowany. Zespół z wezwanej karetki podjął reanimację, niestety bezskuteczną. Maj pracował w ukochanym klubie od dziesięciu lat przechodząc przez kilkanaście stanowisk, a w najtrudniejszych dla zabrzan ostatnich latach zasiadał w jego dwuosobowym zarządzie.

W sobotę w Zabrzu odbył się pogrzeb byłego wiceprezesa, a ostatnio dyrektora wykonawczego czternastokrotnych mistrzów Polski. Msza Święta w intencji zmarłego odbyła się o godzinie 10.30 w parafii p.w. Św Józefa w Zabrzu, a ciało spoczęło na cmentarzu parafialnym w Zabrzu-Kończycach.

Rodzina poprosiła, by na pogrzeb przyjść z białą różą. - Mając na uwadze, że Krzysztof był osobą niezwykle skromną, a przy tym czułą na krzywdę drugiego człowieka, zwracamy się z sugestią, by nie przynosić na uroczystości pogrzebowe dużych wiązanek kwiatów, a jedynie wziąć ze sobą jedną białą różę. Tym z Was, którzy jednak chcieliby przeznaczyć na uczczenie pamięci Krzysztofa większą kwotę sugerujemy wpłatę na konto Fundacji „Radosny Promyk”, której celem jest wnoszenie odrobiny radości w życie dzieci, które zostały dotknięte chorobą bądź znalazły się w trudnej sytuacji życiowej, rodzinnej lub materialnej – poinformowano przed pogrzebem.

Pamięci Krzysztofa Maja dedykowany był piątkowy mecz Górnika z Wisłą Kraków (1:1). Poprzedziło go odegranie hymnu Liverpoolu ("You'll Never Walk Alone"), drugiego po Górniku klubu, którego zmarły był kibicem. Piłkarze zagrali z czarnymi opaskami na rękawach, a na boisku wyszli w pamiątkowych koszulkach. Okolicznościową oprawę zorganizowali także kibice z Torcidy.

- Razem z Bolkiem Niesytą (legendarnym rzecznikiem prasowym Górnika - przyp. red.) ogląda teraz mecze swojego Górnika z sektora "Niebo" - powiedział spiker...