Kasperczyk: Boisko jak wczoraj w Kownie

Zbyszek Anioł
- Jeśli zespół chce prowadzić grę i posiada piłkę może pokazać swoje umiejętności dopiero wtedy, gdy ma do tego odpowiedni plac. A boiska po zimie wyglądają fatalnie i podobnie było wczoraj w meczu kadry, w Kownie - powiedział po meczu w Wodzisławiu trener Podbeskidzia, Robert Kasperczyk.

Ekstraklasa.net: W pierwszej połowie jak na wicelidera prezentowaliście się słabo na tle Odry, która do czołówki nie należy. Dopiero po przerwie Podbeskidzie radziło sobie lepiej. Dlaczego tak się stało?
Robert Kasperczyk: Jakby pan był trenerem, to wtedy by mnie pan zrozumiał. Jeśli zespół chce prowadzić grę i posiada piłkę może pokazać swoje umiejętności dopiero wtedy, gdy ma do tego odpowiedni plac. A boiska po zimie wyglądają fatalnie i podobnie było wczoraj w meczu kadry, w Kownie. Tam też drużyna lepsza technicznie jak Polska nie potrafiła sobie poradzić. I z nami było podobnie w starciu z Odrą. W drugiej połowie mieliśmy przewagę tylko dlatego, że rywale opadli już z sił. Gdyby się tak nie stało, byłoby nam bardzo ciężko wygrać, bo my wolimy rywalizować z drużynami, grającymi otwarty futbol.

A po niespodziewanej bramce dla Odry, co Pan pomyślał?
Zastanawiałem się wtedy jakie zmiany przeprowadzić. Głowa w takich sytuacjach zawsze się grzeje, ale wstrzymaliśmy się z nerwowymi ruchami. Dlatego też potem wprowadziłem tylko Sebastiana Ziajkę w końcówce meczu. To była jednak zmiana pomocnika za pomocnika, więc nie kombinowaliśmy z ustawieniem. I okazało się, że były to słuszne kroki.

Można powiedzieć, że Odrę załatwił Dariusz Kołodziej.
Bardzo cieszą mnie dwie bramki w jego wykonaniu, bo chłopak był ostatnio przygaszony. Prędzej czy później jego czas jednak musi nadejść i myślę, że wiosną będzie miał jeszcze swoje chwile. I być może ten mecz zdecydował, że Darek zaczyna się przebijać do pierwszej jedenastki.

Czyli Kołodziej może spodziewać się występu od pierwszej minuty w następnym meczu ligowym?
Każdy zawodnik liczy na grę od początku. A czy w spotkaniu z GKS Katowice u siebie w podstawowym składzie wybiegnie Darek, to się dopiero okaże. Mamy jeszcze tydzień czasu żeby popracować i dojść do siebie. Dziś chłopaki zostawili dużo sił na boisku w Wodzisławiu.

A po tym jak wyrównał Kołodziej był Pan pewien wygranej?
Przy stanie 0:0 mogliśmy prowadzić, gdy Buchalik w tylko sobie znany sposób obronił strzał głową Rogalskiego. I wtedy pomyślałem, że jeśli takie uderzenia nie wpadają, to będzie nam ciężko. Potem dodatkowo straciliśmy gola po błędzie Zajaca. Ale nie mam do niego pretensji, bo jak się nie ma nic do roboty przez tyle czasu, to wpadają takie właśnie bramki. Natomiast po bramce wyrównującej nie mając nic do stracenia ruszyliśmy do przodu, bo remis nas nie cieszył. Po pojedynku z Odrą wiemy, że wiosna zarówno na górze jak i na dole będzie ciekawa i ciężka.

Rozmawiał w Wodzisławiu – Zbyszek Anioł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24