Takiej serii Lech Poznań nie miał od 7 lat

Maciej Lehmann/Głos Wielkopolski
Lech Poznań - Wisła Kraków
Lech Poznań - Wisła Kraków Adrian Wykrota/Polska Press
To niewiarygodne, ale im częściej trener Jan Urban narzeka na trudy sezonu, tym lepiej Lech Poznań prezentuje się na tle rywali. Z Wisłą Kraków zagrał świetnie.

Kolejorz w środę odniósł czwarte z rzędu zwycięstwo i awansował na dziewiąte miejsce w tabeli. Pod wodzą trenera Jana Urbana mistrzowie Polski zdobyli aż 17 z 21 możliwych do zdobycia w siedmiu meczach punktów. I jeśli pozostałych w tym roku meczach z Koroną Kielce, Zagłębiem Lubin oraz Piastem Gliwice zagra z takim wigorem, entuzjazmem i polotem może zimę spędzić tuż za podium!

„Poznańska Lokomotywa“ pędzi wreszcie z odpowiednią szybkością i zmiata na swojej drodze wszystko, co stoi na przeszkodzie. Jest w dużym gazie, o czym świadczy też fakt, że ostatni raz serię czterech wygranych zanotowała dokładnie 7 lat temu, kiedy prowadził ją Franciszek Smuda.

Stało się to również na przełomie listopada i grudnia, kiedy tak jak teraz, trzeba było umiejętnie rozkładać siły między rozgrywkami ligowymi i występami na arenie międzynarodowej.

Jan Urban nie ukrywa, że kluczem do ostatnich sukcesów jest w miarę szeroka kadra i brak kontuzji, co zdecydowanie ułatwia rotowanie składem. - Cieszę się, że udało mi się trafić do tych zawodników, że mój sposób pracy zaskoczył. Przychodząc do Lecha wiedziałem, że stać ten zespół na złapanie passy zwycięstw takiej, o jakiej teraz już możemy mówić - wyznał po wygranej z „Białą Gwiazdą“. Trzeba jednak od razu podkreślić, że jak nikt inny, potrafił wydobyć potencjał drzemiący w tym zespole i zbudować atmosferę, która jest niezbędna do odnoszenia zwycięstw.

Dziś łatwo wyobrazić sobie wyjściową jedenastkę bez Arajuuriego, Douglasa, Trałki, Hamalaniena, Linettego czy Pawłowskiego, bo dzięki rotacjom, na odpowiedni poziom „wskoczyli“ Kadar, Tetteh czy ostatnio Dudka. Powróciła do szatni też dobra chemia. Nikt nie czuje się pomijany, wszyscy równo pracują na kolejne sukcesy, a zdrowa rywalizacja powoduje, że rekonwalescenci Jevtić czy Kownacki aż palą się do gry. - Muszę czasem ich hamować - przyznaje z uśmiechem Urban, bo choć nie da się rozegrać kilka dobrych meczów co trzy dni, w dłuższej perspektywie jest to po prostu niemożliwe - twierdzi szkoleniowiec.

Przed finiszowymi kolejkami wszyscy sympatycy Kolejorza mogą z dużym optymizmem patrzeć w przyszłość również z tego powodu, że poznański zespół traci bardzo mało goli. Czyste konto zachował (licząc wszystkie rozgrywki) już w pięciu kolejnych spotkaniach. Odbudowali formę Jevtić oraz Kownacki co wraz z grającym coraz lepiej i dojrzalej na pozycji rozgrywającego Linettym daje trenerowi szeroki wybór w ofensywie. Jeśli z taką lekkością i entuzjazmem, jak przeciwko Wiśle, lechici zagrają też w sobotę w Kielcach (15.30), to będą mogli sobie dopisać w tabeli kolejne punkty.

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24