Szymon Salski z ŁKS: Walczymy o swoją przyszłość, więc musimy się odpowiednio prezentować

Monika W.
Łódzki Klub Sportowy pokonał w pierwszym zimowym sparingu czwartoligowy LKS Rosanów (na zdjęciu m.in. Marcin Zimoń)
Łódzki Klub Sportowy pokonał w pierwszym zimowym sparingu czwartoligowy LKS Rosanów (na zdjęciu m.in. Marcin Zimoń) Jareczek Photography
Podopieczni Marka Chojnackiego i Dariusza Bratkowskiego rozpoczęli serię zimowych sparingów. Grając z o klasę słabszym rywalem zawodnicy mogli wreszcie w trakcie meczu sprawdzić i przetestować rozwiązania, ćwiczone na dotychczasowych treningach. Ciężko pracują, bo jak przyznaje Szymon Salski, choć szans na awans praktycznie już nie ma, nadal jest motywacja, by zwyciężać w wiosennych spotkaniach. Słusznie zauważa, że każdy z piłkarzy walczy o swoją przyszłość.

Pierwszy tegoroczny sparing za wami. Jest zwycięstwo, choć rywal nie był bardzo wymagający.
Z perspektywy tego, że był to nasz pierwszy po urlopach mecz z rywalem z zewnątrz, wyszło to całkiem dobrze, momentami nawet bardzo, aczkolwiek były chwile przestoju w naszej grze. Musimy nad tym popracować, tak jak nad ofensywą czy sposobem rozgrywania piłki i trenerzy na pewno są tego świadomi. To że walczyliśmy z nieco słabszym przeciwnikiem też było dobrym rozwiązaniem. Takim przetarciem przed spotkaniami z silniejszymi rywalami, którzy nas czekają w późniejszych tygodniach przygotowań. Na jego tle mogliśmy próbować nowych sposobów rozegrania ataku pozycyjnego, na który kładą nacisk szkoleniowcy. Mimo wszystko wydaje mi się, że gości trzeba pochwalić za zaangażowanie i grę do końca, bo na pewno z całych sił starali się być dla nas równorzędnym przeciwnikiem.

Rzeczywiście widać zmiany w Waszej grze. Pojawiło się sporo zagrań z pierwszej piłki czy długich podań do wychodzącego napastnika, co przyniosło efekty.
Na treningach szkoleniowcy zwracali nam właśnie na to uwagę, żebyśmy grali piłką jak najszybciej, od razu, szukali tych prostopadłych zagrań. Wtedy, tak mi się przynajmniej wydaje, najłatwiej i najszybciej jest dostać się pod bramkę przeciwnika.

Siedemnaście punktów straty do Radomiaka to już na tyle spora różnica, że teraz trzeba chyba trochę zrewidować ten cel, jakim był awans.
Cel na pewno się zmienił. Musieliśmy zweryfikować swoje plany. Tak jak wielokrotnie wspominaliśmy, będziemy się teraz skupiać na każdym rywalu z osobna, by zdobyć jak najwięcej punktów w rundzie wiosennej. Motywacji nam z pewnością nie zabraknie, bo choć jest ich coraz mniej, to jednak większość chłopaków to wychowankowie naszego klubu, a takich osób nie trzeba dodatkowo zachęcać by dawali z siebie wszystko na boisku. Każdy z nas ma także poczucie, że gra na pewnym poziomie to przepustka do dalszej kariery. Walczymy o swoją przyszłość, więc musimy się odpowiednio prezentować.

Doszliście już do siebie fizycznie po urlopach?
Na pewno jeszcze są jakieś braki. Przerwa była dosyć długa i na pewno cały czas fizycznie i kondycyjnie jeszcze odstajemy od tego, jak docelowo chcemy się prezentować. Będziemy nad tym pracować. Mamy zaplanowane kolejne sparingi, za tydzień gramy ze Stalą Głowno, potem zaczynamy obóz dochodzeniowy, także czeka nas praca i jeszcze raz praca.

Obserwuj

@mwantola

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24