Makuszewski dla Ekstraklasa.net: Trener Probierz trochę złagodniał

Jacek Czaplewski
Terek Grozny zapłacił za Makuszewskiego milion euro. Teraz 24-latek spędza czas na wypożyczeniu w Lechii
Terek Grozny zapłacił za Makuszewskiego milion euro. Teraz 24-latek spędza czas na wypożyczeniu w Lechii Tomasz Bołt/Polskapresse
Nie mogłem odejść do innego rosyjskiego klubu. Takie było stanowisko Tereka, mojego pracodawcy, który z marszu odrzucał te wszystkie zapytania, tym bardziej iż były one z drużyn, które walczą wraz z Terekiem o utrzymanie - mówi w rozmowie z nami skrzydłowy Maciej Makuszewski, który do czerwca będzie reprezentował barwy Lechii Gdańsk.

Losowanie Euro 2016 [ZAPOWIEDŹ, ZASADY, KOSZYKI]

Obejrzałeś retransmisję swojego debiutu w Lechii z Pogonią Szczecin?
Całego meczu nie. Z trenerem oglądaliśmy za to skrót najważniejszych akcji pod kątem analizy. Na treningach popracowaliśmy nad stałymi fragmentami, bo Pogoń strzeliła nam po nich dwa gole. To w sumie dziwne, bo w sparingach z mocnymi przeciwnikami bramek nie traciliśmy, a tym bardziej po rogach. Ten element trzeba poprawić, bo do siatki umiemy trafiać.

Jesteś zadowolony z występu? Pytam, bo nikt nie zatrzymał Cię w mixed-zonie.
Tragedii nie było, choć nie satysfakcjonuje mnie ten debiut – stać mnie na znacznie więcej. Lepiej jednak zacząć spokojnie i sprawić wszystko, by forma rosła, a nie odwrotnie. Mam świadomość, że w pierwszym meczu brakowało współpracy z resztą drużyny. Jestem w drużynie dość krótko, myślę natomiast, ze powoli zaczynam łapać wspólny język i na pewno będzie miało to przełożenie w następnych spotkaniach. Dajcie nam czas, a odpalimy z formą.

Kto z bliskich oglądał Twój debiut z wysokości trybun?
Poza narzeczoną był jeszcze kolega z Białegostoku ze swoją partnerką. Przed telewizorem natomiast zasiadła cała rodzina; rodzice, brat, wujkowie, kuzyni – wszyscy mi kibicują. Namawiam ich, żeby spakowali walizki i przyjechali do mnie pociągiem, albo samochodem, jak wolą (śmiech). Zabiorę i na mecz, i na plażę.

Dostałeś po meczu maile lub telefony od znajomych z boiska?
Rozmawiałem z Marcinem Komorowskim i Maćkiem Rybusem, ale i z innymi kolegami. Jednym chórem mówili, że najgorzej nie było, ale i że stać mnie i całą Lechią na lepszą grę. Trochę żałuję, że dołączyłem do drużyny dopiero pod koniec stycznia, przez co przepadł mi pierwszy obóz i połowa drugiego. Mogłem dotrzeć wcześniej, bo negocjowaliśmy już w grudniu. W Tereku jednak nie było osób decyzyjnych, między innymi z tego względu, że mieli wtedy urlopy związane ze świętami.

Przetrawiliście porażkę z Pogonią?
Jest w nas sportowa złość, nawet objawia się ona na treningach. Przegraliśmy w przedziwnych okolicznościach. Wiadomo, został nam jeden mecz mniej, a bezpośredni rywale w walce o grupę mistrzowską są w niezłej formie. Uważam, że zwycięstwo z Zawiszą też pozwoli nam złapać wiatr w żagle. Mamy potencjał.

Ciąży na Tobie podwójna odpowiedzialność, ponieważ z Twojej inicjatywy wypożyczono Zaura Sadajewa.
Skautem mimo wszystko nie jestem (śmiech). Moja opinia była jedną z wielu, które brano pod uwagę. Zaur sam musi udowodnić, że stać go na dobrą grę. Ja na pewno pomogę mu w komunikacji z drużyną, załatwianiu spraw codziennych, no i oczywiście na boisku, jeśli dogram mu dobrą piłkę. Liczę, że dzięki wygranej nad Zawiszą szybciej zaaklimatyzuje się w zespole.

Łatwo o trzy punkty nie będzie, bydgoszczanie grają dobrą piłkę i są od was wyżej w tabeli.
Nie ma łatwych meczów, wszystkie są trudne, zwłaszcza że zostało osiem kolejek do podziału na grupy. My chcemy awansować do czołowej ósemki, bo fajniej gra się o wyższe cele niż z presją utrzymania. Mamy jeszcze Puchar Polski.

Wróćmy do Sadajewa. Czy oprócz Ciebie ktoś z szatni zna język rosyjski?

Pierwszy trener! Włada zresztą kilkoma językami, rosyjski miał w szkole, choć nie chce mi się wierzyć, że nie używał go poza nią, tak nieźle radzi sobie w mowie. Nie ma żadnego problemu, by porozumieć się z Zaurem, sam z nim rozmawia. Jeżeli jakiegoś słówka nie wie, to mnie podpyta, ale generalnie daje sobie radę.

Jakie są Twoje relacje z trenerem Probierzem? W grudniowym wywiadzie dla weszlo.com wspominałeś, że kiedy pracowaliście w Jagiellonii Białystok, to dość stanowczo traktował młodych zawodników. W pierwszym zespole Lechii jest ich wielu.
Troszeczkę złagodniał, jeśli można tak to ująć. Ma teraz inne spojrzenie. Nie zdradzę wam jak reaguje w szatni. Ale tak jednym zdaniem powiem, że jeśli komuś należy się opieprz, to go dostanie, a jeśli ktoś zasłużył na pochwały, to trener ich nie szczędzi. Ja cenię sobie współpracę z trenerem Probierzem, dobrze się dogadujemy.

Równie ważne dla Ciebie jak regularna gra przy wyborze klubu było też to, że w Gdańsku jest co robić, że to duże, ładne, cywilizowane miasto.
Zdecydowanie. Życie w mieście, które nie odpowiada Tobie i rodzinie, odbija się na psychice, zwłaszcza wtedy, kiedy nie grasz, a ja tak miałem w Tereku. Byłoby mi pewnie łatwiej, gdybym grał, bo myśli kierowałbym na następny trening, mecz, a nie na to, że życie codzienne sprawia problemy, jest monotonne, trudne. Cieszę się, że zmieniłem otoczenie, w Gdańsku jest jak w domu.

Przechadzałeś się już brzegiem morza?
Byłem z narzeczoną, mnóstwo ludzi spacerowało, co nie dziwi, bo pogoda dopisuje. Mieszkam na Przymorzu, mam blisko do plaży, zresztą to było jedno z kryteriów, jakie brałem pod uwagę, gdy szukałem lokum. Widoku na PGE Arenę nie mam, ale ten brak rekompensują mi częste wizyty na stadionie, jest się czym nacieszyć.

Poznałeś miasto z perspektywy kierowcy?
Jeżdżę jeszcze z nawigacją, ale powiem szczerze, że na nowy stadion dotarłbym bez niej – np. stąd (rozmawiamy na obiekcie treningowym przy Traugutta – przyp. red.). Ważniejsze ulice Gdańska kojarzę, inne też poznam.

Słyszałem, że interesuje Cię żużel. Będziesz chodził na mecze Wybrzeża Gdańsk? Zagorzałym fanem żużla był Adam Duda, którego wypożyczono do Chojniczanki.

Niewkluczone, jeśli dowiem się, gdzie jest ich obiekt (śmiech). Mojej narzeczonej tata jest z Torunia, od urodzenia kibicuje Unibaxowi. Jakoś niedawno temu w Toruniu były nieoficjalne mistrzostwa świata w żużlu, w finale jechała Polska i Rosja. Ja miałem wtedy przerwę w rozgrywkach. Mój przyszły teść zabukował bilety i powiedział, że jeśli nie przyjadę, to nie dość, że wejściówki przepadną, to jeszcze się na mnie obrazi. Padłem ofiarą szantażu, nie mogłem odmówić. Żartuję, sam byłem bardzo ciekaw jak ten sport wygląda na żywo, bo w telewizji już go oglądałem. I powiem tak: różnica jest kolosalna, byłem pod wielkim wrażenie widowiska, każdemu polecam. Mnie, jako piłkarza Tereka Grozny, pytano, za kim jestem, kiedy Polacy rywalizowali z Rosjanami. Byłem podzielony, bo rozum podpowiadał Rosja, serce Polska. Wygrali biało-czerwoni.

Stanisław Czeresow, który ściągnął Cię z Jagiellonii do Tereka Grozny, jest teraz trenerem Amkara Perm. Nie pospieszyłeś się czasem z wypożyczeniem do Lechii? Czeresow ma słabość do Polaków, w tym okienku wziął już Damiana Zbozienia, lada moment kontrakt ma podpisać Jakub Wawrzyniak. W kadrze jest też Janusz Gol.

Nie mogłem odejść do innego rosyjskiego klubu. Takie było stanowisko Tereka, mojego pracodawcy, który z marszu odrzucał te wszystkie zapytania, tym bardziej iż były one z drużyn, które walczą wraz z Terekiem o utrzymanie. Z Jagiellonią Białystok rozmawiałem. Prezes Cezary Kulesza bardzo chciał mnie ponownie widzieć w zespole. Terek kategorycznie odmówił wypożyczenia, a za transfer wymagali jednej czwartej budżetu Jagiellonii na sezon, tak mówił mi Kulesza. Nie było szans, temat szybko upadł.

Co jest w Lechii czego nie ma w Tereku?
Oba stadiony są duże, choć w Gdańsku większy i piękniejszy. W Groznym trzeba było dojeżdżać na mecze po kilkaset kilometrów, bo baza treningowa była w zupełnie innym rejonie. Tutaj odległość między Traugutta a PGE Areną jest niewielka, można by nawet tę trasę przebiec w kilkanaście minut. Ale w Groznym robiono dużo, by organizacja była na odpowiednim poziomie. Nie wszyscy się zaaklimatyzowali. Ja przeżyłem tam półtora roku i nie żałuję, bo podniosłem umiejętności.

Umowę masz do czerwca przyszłego roku. Zostaniesz?
Nie wiem, na razie skupiam się na tym, by wiosna z Lechią była jak najbardziej udana. Chcę tu złapać rytm, formę. Ostatnie osiem czy dziewięć spotkań w Tereku grałem w odpowiedniku polskiej Młodej Ekstraklasy. To nie był wysoki poziom, często grałem indywidualnie, bo ciężko było liczyć na kreatywność zawodników, choć kilku z nich miało talent.

Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net

Lechia Gdańsk

LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24