Marciniak: Mam nadzieję, że kadra mnie uskrzydli i przełoży się to na mecze ligowe

Jacek Żukowski / Gazeta Krakowska
- Można moje mecze w reprezentacji Polski ocenić pozytywnie, choć nie jestem zadowolony z wyników - mówi Adam Marciniak, obrońca Cracovii.

Jak Pan wspomina reprezentacyjny debiut?
Będę pamiętał do końca życia te kilka minut w meczu ze Słowacją, ale wydarzeniem numer jeden dla mnie był mecz z Irlandią. A najwspanialszą chwilą był Mazurek Dąbrowskiego przed meczem.

Były nerwy?
Delikatne emocje, stresik w szatni, a od momentu wyjścia na rozgrzewkę czułem się już dobrze. Atmosfera meczu, kibice - to wszystko dodało mi sił.

Kiedy trener ogłosił skład?
Dopiero w szatni przed meczem. Myślałem, że będzie grał Brzyski, tak to wyglądało na treningach. Więc lekkie zaskoczenie pozytywne było.

Może potrzeba większej wiary w siebie? Najpierw nie wierzył Pan w powołanie, potem w to, że wyjdzie w pierwszym składzie...
Pewnie tak, wiara jest ważna, ale nie jest tak, że ja nie wierzę w siebie, po prostu wyciągnąłem wnioski z treningów, ale byłem oczywiście przygotowany. Zawsze trzeba być gotowym nawet na kilka minut, jak w meczu ze Słowacją.

Widać, że ma Pan spory kredyt zaufania u trenera Nawałki, bo był Pan jedynym obrońcą który zagrał w obu spotkaniach na swojej pozycji.
Szanowałem te kilka minut w meczu ze Słowacją, a kapitalną sprawą było zagrać w pełnym wymiarze z Irlandią. Muszę robić wszystko na boisku, by trener był zadowolony.

Jakie były założenia dla bocznych obrońców? Bieganie od linii końcowej do linii końcowej?
Jest to jedna z kluczowych zasad w tej taktyce, boczni obrońcy muszą brać aktywny udział w akcjach ofensywnych. Sił starczyło.

Był Pan zadowolony ze swojego występu z Irlandią?
Myślę, że można mój występ ocenić pozytywnie, ale nie byłem zadowolony z tego, że nie wygraliśmy. W kilku momentach mogłem lepiej się zachować, ale obrona zagrała na zero.

To było wejście do reprezentacji na stałe?
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale by otrzymywać powołania, muszę grać dobrze w klubie. Muszę dawać z siebie wszystko na każdym treningu, a więc punktem wyjścia są codzienne zajęcia w Cracovii.

Było wielu nowych zawodników, czy zgrupowanie przypominało obóz przetrwania, czy zachowywaliście koleżeńskie relacje?
Na treningach zawsze jest walka o skład, poza boiskiem była bardzo fajna atmosfera, byłem pozytywnie zaskoczony tym, jak przyjęli mnie koledzy.

Podczas występu z Irlandią było widać, że jest Pan podwójnie zmobilizowany. Czy to się przełoży na występy w klubie?
Mam nadzieję, bardzo bym chciał, by moja gra wyglądała coraz lepiej, a nie zawsze tak to wygląda. Zdaję sobie sprawę, że teraz będę oceniany pewnie troszeczkę inaczej. Ludzie będą patrzeć na mnie przez pryzmat reprezentacji.

Jakieś błędy, które uchodziły dawniej, teraz nie będą już do zaakceptowania
Dokładnie tak, mam nadzieję, że kadra mnie uskrzydli i przełoży się to na mecze ligowe.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24