Piłkarze Legii po meczu z Jagiellonią: Najważniejsze, że wygraliśmy

Konrad Kryczka
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
- Z tego, co widziałem, piłkarz Jagiellonii zagrał ręką, choć nie chcę oceniać, czy w tym przypadku powinien być rzut karny. Jeżeli chodzi o możliwy faul Beresia na Frankowskim, to nie mogę podjąć się oceny, bo byłem za daleko od tej sytuacji. Zachowanie zawodników Jagiellonii po ostatnim gwizdku? Rozumiem ich, sam wiem, jak to jest przegrać po bramce w ostatniej minucie - mówił po meczu z Jagiellonią Ondrej Duda.

Ondrej Duda: Wiedzieliśmy, że Lech po trzydziestu minutach prowadził już chyba 3:0, ale dla nas to naprawdę nie było ważne. My musieliśmy skoncentrować się na sobie i wygrać z Jagiellonią. Może niektórym się wydaje, że zaczynamy grać dopiero wtedy, kiedy musimy, ale tak nie jest. Zawsze walczymy na boisku i staramy się grać w piłkę. Czasami wychodzi to lepiej, a czasami gorzej. Dzisiaj udało nam się wygrać i to jest dla nas najważniejsze.

Z tego, co widziałem, piłkarz Jagiellonii zagrał ręką, choć nie chcę oceniać, czy w tym przypadku powinien być rzut karny. Jeżeli chodzi o możliwy faul Beresia na Frankowskim, to nie mogę podjąć się oceny, bo byłem za daleko od tej sytuacji. Zachowanie zawodników Jagiellonii po ostatnim gwizdku? Rozumiem ich, sam wiem, jak to jest przegrać po bramce w ostatniej minucie. Też byłem zdenerwowany. To były ogromne emocje, więc zawodnikom Jagiellonii nie można niczego zarzucić. Wobec nas wszyscy zachowywali się normalnie, a sami też nie mieliśmy powodów, żeby się z kimś szarpać.

Spodziewałem się, że nie zagram od pierwszej minuty przeciwko Jagiellonii. Trener powiedział mi o swojej decyzje na przedmeczowym treningu. Szanuję jego zdanie, a nawet uważam, że było to dla mnie w pewnym sensie dobre – byłem zmęczony po spotkaniu ze Śląskiem, a w sobotę mamy kolejny ważny mecz. Żółta kartka? Czekałem, aż bramkarz wybije piłkę, a sam byłem gotowy, żeby ją dobić. Przypadkowo trafiłem kolanem bramkarza, ale nie było w tym żadnej złośliwości.

Łukasz Broź: Akurat po meczu oglądaliśmy skróty i w sytuacji z karnym była ręka. Co do możliwego przewinienia Beresia, to byłem dosyć daleko, ale choć – z tego co mówił Bartek – był tam delikatny kontakt, to wydaje mi się, że nie taki, żeby Frankowski się aż tak przewrócił. Dzisiaj mieliśmy kilka sytuacji, żeby zdobyć bramkę, choćby w drugiej połowie uderzenie Orlando Sa głową, ale zwycięstwo wymęczyliśmy dopiero w końcówce. Najważniejsze jest jednak to, że ostatecznie wygrywamy i gonimy w tabeli Lecha, a przy tym wydaje mi się, że zagraliśmy naprawdę dobry mecz.

Dominik Furman: Z mojej perspektywy była ręka w polu karnym Jagiellonii, ale nie chciałbym teraz wchodzić w dyskusje na ten temat. Po meczu chyba cała drużyna gości pobiegła do sędziego, próbowałem odciągać niektórych zawodników, żeby nie dostali niepotrzebnie żółtej, czy czerwonej kartki. Wiem, że piłkarze Jagiellonii są wściekli, że mówią, iż nie było rzutu karnego oraz że sędziowie nam pomogli. My się od tego odcinamy. Zdobyliśmy trzy punkty i pozostajemy w walce o tytuł mistrza Polski. Teraz mamy trzy punkty przewagi nad Jagiellonią, ale nie wydaje mi się, żeby białostoczanie byli na straconej pozycji w tym wyścigu. My jednak musimy patrzeć na siebie oraz przed siebie, na Lecha. Gramy przed lechitami, więc jeżeli teraz wygramy, to oni będą musieli nas gonić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24