Prezes Podbeskidzia: To przykre, ale nasze działania są doceniane głównie poza Bielskiem

Leszek Jaźwiecki/Dziennik Zachodni
Wojciech Borecki
Wojciech Borecki Jakub Jaźwiecki/Polskapresse
W Podbeskidziu jest grupa ludzi, która stara się psuć naszą pracę. Od trzech lat, kiedy jestem prezesem, nie brakuje problemów. Nie chodzi wcale o sprawy organizacyjne. Plotki, zawiść, jątrzenie - zdążyłem się na to uodpornić. Muszę jednak przyznać, że nie jest łatwo w takiej sytuacji pracować i rozmawiać z potencjalnymi sponsorami - Wojciech Borecki, prezes Podbeskidzia Bielsko-Biała, mówi nam m.in. o rewolucji kadrowej, plotkach krążących wokół klubu i o transferach.

W ostatnim sezonie mogło być miejsce w pierwszej ósemce, a wyszło jak zawsze czyli walka o utrzymanie. Kac, albo jak kto woli niesmak, po tej historii już panu minął?
Jaki tam kac, trzeba patrzeć realnie. Mamy najmniejszy budżet w lidze, dlatego znamy swoje miejsce w szeregu. Pewnie, że mogliśmy powalczyć o ósemkę, zabrakło bardzo niewiele. Mierzymy jednak siły na zamiary, nie możemy konkurować z Legią czy Lechem.

W trakcie przygotowań, jak nigdy do tej pory, wiele się mówiło właśnie o Podbeskidziu. W składzie doszło do prawdziwej rewolucji...
Jeśli odchodzi 16 zawodników to rzeczywiście można mówić o rewolucji. Cieszy jednak fakt, że dotrzymaliśmy kroku, a czasami wygrywaliśmy na rynku transferowym ze znacznie bogatszym firmami. Dobrze to świadczy o klubie i jednocześnie cieszy, że zawodnicy sami się zgłaszają i chcą u nas grać. Wiedzą, że u nas nie jest za bogato, ale jest stabilizacja, klub nie ma długów. Dalej trzymamy się wariantu oszczędnościowego, staramy unikać długoterminowych umów, choć przepisy się zmieniły i teraz można już jednostronnie rozwiązać kontrakt.

W plotkach, jakie się pojawiały, była taka mówiąca, że prezes Borecki pożegna się ze swoim stanowiskiem.
Jeszcze raz powtarzam: to plotka rozsiewana przez ludzi nieżyczliwych klubowi. Niestety są ludzie, którym zależy by o klubie mówiło się źle, by wprowadzić nerwową atmosferę, by popsuć dobry wizerunek. Ile się naczytałem i nasłuchałem, że zostawiłem klub w końcówce sezonu, że pojechałem na trzy tygodnie do USA. Raptem nie było mnie kilka dni, cały czas byłem w kontakcie z moimi ludźmi. Mówię jasno: nie zamierzam Podbeskidzia opuszczać. W dodatku mam podpisany kontrakt bezterminowo, nie muszę negocjować nowej umowy, bo tak zadecydowali właściciele klubu.

Czytaj cały wywiad z Wojciechem Boreckim w serwisie DziennikZachodni.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24