Puchar Narodów Afryki. Wybrzeże Kości Słoniowej rozbite 0:4. Ghana z dwoma punktami pożegnała się z turniejem. Rewelacją "Niebieskie Rekiny"

Cóż to był za dzień w na "Czarnym Lądzie". Wybrzeże Kości Słoniowej meczem z Gwineą Równikową miało przypieczętować awans, jednak poniosło sensacyjną klęskę. "Narodowy Grzmot" niespodziewanie objął prowadzenie pod koniec pierwszej połowy. Po przerwie dołożył jeszcze trzy gole, czym doprowadził do łez kibiców "Słoni". Dwie ostatnie bramki były konsekwencją postawienia przez gospodarzy wszystkiego na jedną kartę dwa kontrataki były jak nokautujące ciosy.

Porażka "Słoni" sprawiła, że mają na swoim koncie zaledwie trzy punkty i małe szanse na wyjście z grupy. Muszą czekać do końca rozgrywek grupowych, czy z 3. miejsc będą dwie gorsze reprezentacje od WKS-u. Po poniedziałkowych meczach wiemy już, że jest jedna taka drużyna.

Gwinea Równikowa sensacyjnie z 7 punktami i bilansem bramkowym 9:3 wygrała rywalizację w grupie i wydaje się być jedną z absolutnych rewelacji turnieju.

W tym samym czasie był rozgrywane starcie Gwinei Bissua z Nigerią. Zdecydowanym faworytem byli Ci drudzy, którzy jeśli chcieli być pewni awansu, musieli wygrać, a naprzeciw stanął zespół, który na turnieju przegrał dwa poprzednie mecze. Jedyny gol spotkania padł w 36. minucie po samobójczym trafieniu Opy Sanganté.

W drugiej połowie Nigeria była zdecydowanie lepsza, ale nie potrafiła po raz drugi zaskoczył defensywy przeciwników. Szczególną chrapkę na bramkę miał Victor Osimhen, który wielokrotnie znajdował się w "szesnastce" przeciwników, ale nie nie mógł strzelić swojego gola. Nieskuteczność "Superorłów" mogła zemścić się w 83. minucie. Gracz outsidera mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce, ale Nigeryjczyków uratował sędzia, pokazując spalonego.

Nigeria z 7 punktami na koncie zajęła 2. miejsce w grupie, natomiast Gwinea Bissua była zdecydowanie najgorsza ze wszystkich drużyn i przegrała wszystkie trzy mecze. Rewelacyjne Wyspy Zielonego Przylądka zagrały z Egiptem, który

Wieczorem emocje były chyba jeszcze większe, bo sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Pewna awansu Republika Zielonego Przylądka zmierzyła się z Egiptem. "Niebieskie Rekiny" objęły prowadzenie pod koniec pierwszej połowy co niesamowicie skomplikowało sytuację "Faraonów".

Po zmianie stron Egipt wziął się do pracy i już w 50. minucie "Trezeguet" strzałem lewą nogą doprowadził do wyrównania. Przewaga "Faraonów" rosła z każdą minutą, ale nie potrafili zdobyć drugiej bramki. W końcu udało się to w doliczonym czasie gry. W 93. minucie Mostafa Mohamed wprawił w ekstazę kibiców swojej reprezentacji.

Jednak to wcale nie był koniec emocji. Sędzia doliczył 6 minut, ale z racji na bramkę, ten czas się przedłuży. Wreszcie w 99. minucie po rzucie rożnym Bryan Teixeira wyrównał, co z nieba, niemal do piekła spuściło Egipcjan. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2, co dla "Faraonów" jest trzecim takim samym wynikiem w grupie. Rewelacyjna Republika Zielonego Przylądka zagra wraz z Egiptem zagrają w 1/8 finałów.

Równolegle rywalizowały Mozambik i Ghana. "Czarne Gwiazdy" były negatywnym zaskoczeniem turnieju i musiały wygrać, jeśli chciały się liczyć w walce o awans. Wszystko zaczęło się planowo, bo już po kwadransie bramkę z rzutu karnego zdobył Jordan Ayew. Po zmianie stron powtórzył wyczyn i wydawało się, że Ghana spokojnie zmierza do fazy pucharowej. Jednak jej koszmar zaczął się w doliczonym czasie gry.

W 91. minucie arbiter podyktował "jedenastkę" dla Mozambiku, którą na bramkę zamienił Geny Catamo. Zaledwie trzy minut później wyrównał Reinildo Mandava. Piłkarze "Czarnych Gwiazd" byli w szoku i nie potrafili już zaatakować. Taki wynik sprawił, że Ghana już teraz wie, że pojedzie do domu. Mimo, że drużyny w czterech grupach jeszcze nie grały swoich ostatnich meczów, reprezentacja "Czarnych Gwiazd" jest drugą najgorszą drużyną z trzecich miejsc.

Kamerun musi wygrać jeśli nie chce się pożegnać z turniejem już teraz. "Nieposkromione Lwy" po dwóch meczach mają na swoim koncie zaledwie punkt i nóż na gardle. Naprzeciw stanie Gambia, która przegrała dwa mecze i jest zdecydowanie najgorszą drużyną w grupie. Jednak w poprzednim meczu z Gwineą, walczyła do końca o chociażby remis. Na pewno odpadnięcie Kamerunu na tym etapie będzie dużą sensacją.

W tym samym czasie Senegal zagra z Gwineą. "Lwy Terangi" mają komplet "oczek", już zapewniony awans i pewnie kroczą po obronę tytułu. W ostatnim meczu grupowym zmierzą się z zespołem, który jest pozytywnym zaskoczeniem turnieju. Gwinejczycy są bliscy awansu, ale nie będą faworytami rywalizacji z Senegalem.

Wieczorem zagra negatywne zaskoczenie turnieju. Algieria z zaledwie dwoma punktami na koncie podejmie Mauretanię. Rywale są na ostatnim miejscu w tabeli, ale "Pustynni Wojownicy" tak jak w przypadku Kamerunu, muszą wygrać żeby liczyć na awans. Teoretycznie remis również mógłby być "zwycięski", przy takim wyniki, Algierczycy będą musieli nerwowo spoglądać na poczynania pozostałych reprezentacji.

W czwartym poniedziałkowym meczu Burkina Faso zagra z Angolą, która przed kilkoma dniami wygrała swój pierwszy mecz na PNA od 12 lat. Teraz wraz ze swoim następnym rywalem przewodzi w grupie i najprawdopodobniej zagra w następnej fazie turnieju. Rywalizacja ma potencjał do jednego z najciekawszych starć fazy grupowej.

• 18:00 Gambia - Kamerun (Grupa C, Bouaké)
• 18:00 Gwinea - Senegal (Grupa C, Jamusukro)
• 21:00 Angola - Burkina Faso (Grupa D, Jamusukro)
• 21:00 Mauretania - Algieria (Grupa D, Bouaké)

Więcej o TRANSFERACH - wypożyczenia, transfery definitywne, testy, wolni agenci, spekulacje