Konferencja prasowa po meczu Radomiaka z Jagiellonią
Tak relacjonowaliśmy mecz Radomiaka z Jagiellonią
Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii Białystok
- Chciałbym rozpocząć od gratulacji dla drużyny. To był trudny mecz dla nas. Bardzo cenne dla nas zwycięstwo. Ponadto gratulacje za to, że zachowaliśmy czyste konto. Dla nas to nie dzieje się często. Wielokrotnie mówi się o nas, w tym tonie ofensywnym, że dużo strzelamy, ale też dużo tracimy. Dlatego brawa dla bramkarza, dla defensywy, że mają takie swoje małe zwycięstwo. Przed nami przerwa na kadrę. Z tego miejsca też chciałem pogratulować nominacji dla Tarasa Romańczuka i Dominika Marczuka. Teraz będzie trochę czasu na odpoczynek i po nim czyli, po przerwie na reprezentację wracamy do ciężkiej pracy.
Czułem w drugiej połowie, że po tych zmianach w Radomiaku, nasz rywal przechodzi pod nasze pole karne. Dlatego też zmianami postanowiłem się temu sprzeciwić. Wydaje mi się, że dziś byliśmy w polu bramkowym rywala bardzo konkretni. Nie widziałem tych nie uznanych goli, więc nie będę dyskutował i wchodził w polemikę z sędziami.
Wiedzieliśmy, że ten mecz w Radomiu będzie bardzo trudny, bo Radomiak ma swoje atuty. Zwłaszcza na te stałe fragmenty gry, kiedy rywal ma przewagę w warunkach fizycznych, musieliśmy uważać.
Maciej Kędziorek, trener Radomiaka
- Po pierwsze gratulacje dla zespołu z Białegostoku. Tak jak mówiłem, jest to w tej chwili zespół najładniej grający w naszej lidze. Co do naszej postawy, to mam spory niedosyt. Proszę spojrzeć na statystki, kiedy to my oddaliśmy więcej strzałów, ale nie mieliśmy tych konkretów. Szkoda sytuacji na początku meczu, kiedy Damian Jakubik był bardzo blisko. Tracimy gola po stałym fragmencie gry, gdy do tej pory, to był nasz atut. Chciałem podkreślić bardzo dobre zmiany i naszą reakcje, po przerwie. Po zmianie stron byliśmy bardziej agresywnie. W mojej ocenie ten mecz w 1. połowie, a zwłaszcza te pierwsze 30 minut nam nie wyszedł. Po zmianie stron byliśmy bardziej agresywni.
- Byliśmy zbyt nerwowi w graniu. Chcieliśmy za często grać w sposób prosty. Upraszczaliśmy tą grę i za często graliśmy do napastnika. Przez to te pierwsze pół godziny było, takie jakie było.
- To kamyczek wrzucony do naszego ogródka, że straciliśmy gola ze stałego fragmentu gry, a kolejny nie został uznany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?