Tytuł dla Oresta Lenczyka i jego Śląska Wrocław! Podsumowanie 30. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Dominik Smagała
Śląsk Wrocław fetował mistrzostwo na stadionie Wisły Kraków - poprzedniego mistrza
Śląsk Wrocław fetował mistrzostwo na stadionie Wisły Kraków - poprzedniego mistrza Ryszard Kotowski/Ekstraklasa.net
Wrocławianie nie dali wyrwać sobie mistrzostwa i wygrali w Krakowie z Wisłą. Piłkarze Ruchu Chorzów zrobili co tylko mogli, pozostaje im cieszyć się z wicemistrzostwa. Legia, na otarcie łez, staje na najniższym stopniu podium. "Kolejorz" w eliminacjach Ligi Europejskiej.

Wisła Kraków – Śląsk Wrocław 0:1. Śląsk mistrzem! Wrocławianie wytrzymali presję

Wisła nie odpuściła meczu ze Śląskiem. Niezwykle emocjonujący mecz przy Reymonta. „Wiślacy” sprawiali dobre wrażenie, potrafili konstruować ciekawe akcje ofensywne, nie brakowało im ambicji. To jednak zbyt mało. Trener Wisły odsunął od składu kilku zawodników, na których się w ostatnim czasie zawiódł, m.in. Kew Jaliensa. Krakowianie kończą bardzo słaby sezon porażką. 7. miejsce to dla „Białej Gwiazdy” katastrofa. Przed Michałem Probierzem zadanie zbudowania zupełnie nowej Wisły.

51 minuta meczu w Krakowie diametralnie zmieniła układ w czołówce. Ponownie na pozycję lidera wysunęli się piłkarze Śląska, wyprzedzając dotychczas prowadzących w wyścigu „Niebieskich”. Owego prowadzenia wrocławianie już nie dali sobie odebrać. Oczywiście, przy zdobytym golu palce maczać musiał niezastąpiony Sebastian Mila, który dośrodkował wprost na głowę Roka Elsnera. Orest Lenczyk po raz drugi w karierze zdobył mistrzostwo. Co ciekawe, obecny trener Śląska swój pierwszy tytuł zdobywał właśnie z Wisłą. Było to 34. lata temu. Tegoroczne zwycięstwo było także 2. w historii klubu z Wrocławia, pierwszy raz wygrywając… 35. lat temu. Wielkie brawa dla trenera Lenczyka za świetną robotę wykonaną w Śląsku Wrocław. Najpierw wicemistrzostwo, teraz mistrzostwo. Co dalej? Liga Mistrzów?

Ruch Chorzów – Lechia Gdańsk 2:1. 32. minuty chorzowskiego mistrzostwa

32 minuty. Przez tyle czasu mistrzem Polski był Ruch Chorzów. „Niebiescy” jako pierwsi z czołowej czwórki walczącej o mistrzostwo wyszli na prowadzenie, za sprawą niezawodnego duetu Janoszka – Piech. Za chwilę kapitalnego gola dołożył Gabor Straka, który dał kibicom powód do dzikiej radości. Stadion przy ul. Cichej uciszył Słoweniec Elsner. I tak już pozostało do końca meczu. Piłkarze Ruchu otarli się o 15. tytuł mistrzowski, zabrakło im bardzo niewiele. Chorzowianie zdobyli na wiosnę 26 punktów. Wicemistrzostwo to wielki sukces „Niebieskich”, całego klubu, piłkarzy i przede wszystkim Waldemara „King” Fornalika. To wszystko przy 15 milionowym budżecie. Chapeau bas.

„Lechiści” ostatnio wybili z głów mistrzostwo piłkarzom „Legii”, to samo chcieli zrobić w Chorzowie. Ruch okazał się jednak zbyt mocny i zbyt zdeterminowany. Lechia kończy sezon na 13. miejscu, co powodem do chluby z całą pewnością nie jest. Biorąc jednak pod uwagę przebieg tego sezonu, gdańszczanie mogą się cieszyć z utrzymania. Szczęśliwie dla Lechii, w tym sezonie w wyścigu do spadku bezapelacyjnie królowały Cracovia i ŁKS. W przyszłym sezonie takich faworytów może zabraknąć, więc jeśli „Zielono-Biali” zamierzają prezentować się w takim stylu jak w tym roku, świetlanej przyszłości im nie wróżę.

Legia Warszawa – Korona Kielce 1:0. Cudu nie było. Najniższy stopień podium dla Legii

Spotkanie dwóch zespołów zdruzgotanych czwartkowymi wynikami. Kibice Legii postanowili wyrazić frustrację i zaznaczyli swoją obecność fajerwerkami na murawie. Cuda działy się pod bramką Korony, zawodnicy pomylili bramkę z trzepakiem i obijali słupek. Kielczanie mogli zapewnić sobie grę w europejskich pucharach, wystarczyło ograć Legię. „Złocisto-Krwiści” złapali zadyszkę w końcówce sezonu, co ostatecznie dało 5. miejsce w tabeli. Niemniej jednak, warto wspomnieć, iż przed sezonem kielczanie wzięliby taką lokatę w ciemno.

Legia przeważała, ale wszystko to było bez polotu, bez błysku. Taka forma w końcówce sezonu wykluczyła możliwość sięgnięcia po tytuł przez stołeczny klub. Piękną bramkę z rzutu wolnego zdobył Rafał Wolski, który ukoronował swój dobry występ w ostatnim meczu sezonu, zdobywając przy tym szóstego gola w premierowym sezonie w Ekstraklasie. „Legioniści” wskoczyli na podium, ale nikt takim wynikiem przy Łazienkowskiej usatysfakcjonowany nie jest. Legia przegrywa mistrzostwo na własne życzenie, po frajersku. Porażkę „Wojskowych” najlepiej podsumowali kibice z „żylety”, opuszczając swoją trybunę w 70. minucie meczu.

Widzew Łódź – Lech Poznań 0:0. Kapitalny finisz Lecha, puchary dla poznaniaków

Po czwartkowym pokrzyżowaniu planów Koronie teraz łodzianie chcieli pomieszać szyki Lechowi. W jakimś stopniu to się udało, podopieczni Radosława Mroczkowskiego urwali punkty „Kolejorzowi”, który w wyniku niedzielnego remisu nie zdołał wskoczyć na podium. Na finiszu łodzianie pozwolili wyprzedzić się Zagłębiu i Jagiellonii, co ostatecznie dało im 11. lokatę. Spadek o dwa miejsca w dół to strata rzędu 420 tysięcy złotych premii. Dla takiego klubu jak Widzew to spora strata.

Mariusz Rumak w ostatniej kolejce przeprowadził sabotaż, sadzając na ławce Artjoma Rudniewa. Bez swojego najlepszego strzelca i jego bezcennych trafień „Kolejorz” nie potrafi wygrywać. Łotysz podniósł się z ławki rezerwowych, ale nic to nie pomogło. Lech nie dał rady zająć miejsca na podium Fantastyczna passa dziewięciu meczów bez porażki, w tym 7. Zwycięstw pozwoliła „Lechitom” uratować sezon i zakwalifikować się do eliminacji Ligi Europy. Mariusz Rumak udowodnił, iż nie rzuca słów na wiatr. Z Lecha na pewno odejdzie Wojtkowiak, prawdopodobnie Rudniew, być może też Stilić. Przed młodym trenerem „Kolejorza” zatem niełatwe zadanie stworzenia zespołu po odejściu kilku kluczowych piłkarzy.

Jagiellonia Białystok – ŁKS Łódź 2:1. „Gianni” lepszy od „Świra”

Pojedynek dwóch „świeżych” trenerów i niezłe widowisko na zakończenie sezonu. W rywalizacji dwóch młodych szkoleniowców o znanych nazwiskach dużo lepiej wypadł Tomasz Hajto. Trzeba jednak przyznać, iż „Gianni” miał o wiele lepsze warunki pracy niż jego kolega po fachu, Piotr Świerczewski. Nikt nie mógł się spodziewać tak głupiego zachowania po doświadczonym Tomaszu Frankowskim, który wyleciał z boiska za zupełnie niepotrzebne zagranie ręką. Mimo gry w osłabieniu i braku najlepszego strzelca, białostoczanie zdołali wbić 2 gole „Ełkaesiakom”. Piłkarze „Jagi” w ostatniej kolejce zdołali awansować na 10. pozycję, kosztem Widzewa.

Porażka ŁKS-u to adekwatne podsumowanie fatalnego sezonu łódzkiego klubu. Podopieczni Piotra Świerczewskiego nie potrafili wygrać w Białymstoku, mimo, iż przez większą część drugiej połowy grali w przewadze. Do 86. minuty, bo Marek Saganowski chyba pozazdrościł Frankowskiemu i on również, po żałosnej „rymulce” zasłużenie obejrzał czerwoną kartkę. W klasyfikacji głupoty 1:1. Nawet jednak zwycięstwo z Jagiellonią nie poprawiłoby humoru „Świrowi” i spółce. „Rycerze Wiosny” uciułali 9 punktów w 2012 roku. Jak będzie wyglądać najbliższa przyszłość łódzkiego klubu? Czy Piotr Świerczewski pozostanie w zmagającym się z ciągłymi kłopotami Łódzkim Klubem Sportowym? Wszystko okaże się już wkrótce.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Polonia Warszawa 1:1. Co dalej z Polonią?

Mecz dwóch zespołów prezentujących ostatnimi czasy formę, łagodnie mówiąc, mizerną. 7 kolejnych meczów bez zwycięstwa Podbeskidzia, w których podopieczni Kasperczyka zdobyli tylko 2 punkciki. Gospodarze uratowali punkt w ostatnich sekundach meczu. Zawodnicy Podbeskidzia wyraźnie obniżyli loty od momentu zapewnienia sobie ligowego bytu na kolejny sezon. 12. miejsce jest niezłym wynikiem w premierowym sezonie w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej.

Polonia jest zagubiona w ambicjach właściciela. Po raz kolejny plan Janusza Wojciechowskiego nie wypalił, wypaliła za to kolejna mina, nieudolnie rozbrajana przez Czesława Michniewicza. „Czarne Koszule” już przed tym spotkaniem były bez szans nawet na awans do eliminacji europejskich pucharów. Zagadką jest przyszłość stołecznego klubu. Wątpliwe wydaje się pozostanie na stanowisku trenera Czesława Michniewicza. O wiele ważniejszą kwestią to, czy Józef Wojciechowski nadal będzie inwestował swoje pieniądze w Polonię. Wszystko w rękach warszawskiego biznesmena.

Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze 2:1. Zagłębie do końca pnie się w górę

Potyczka zespołów, które rundę wiosenną mogą zaliczyć do całkiem udanych „Miedziowi” po imponującej wiosennej serii odbili się od dna i wskoczyli na wysokie, 9 miejsce. Mecz ze wskazaniem na piłkarzy Zagłębia. „Rycerze Wiosny”, przydomek Łódzkiego KS-u, w tym sezonie spokojnie przejąć mogliby piłkarze lubińskiego klubu. 27. punktów na wiosnę to wynik co najmniej imponujący. Bardzo dobrą pracę w przerwie zimowej wykonał Pavel Hapal, który świetnie przygotował zespół do walki o utrzymanie. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że gdyby sezon trwał dalej Zagłębie mogłoby doskoczyć do samej czołówki ligi. Z taką formą w przyszłych rozgrywkach lubinianie mogą pokusić się o sporą niespodziankę.

Górnicy solidnie pracowali w tej rundzie odnotowując przyzwoite wyniki. Nie udało im się jednak zatrzymać świetnie dysponowanego Zagłębia, choć byli tego niezwykle blisko. „Górnicy” uplasowali się na 8. miejscu, tuż za plecami krakowskiej Wisły, co w Zabrzu rozpatrywać można jako pozytywne osiągnięcie. Podopieczni Adama Nawałki byli jednym z lepiej punktujących zespołów wiosną w Ekstraklasie.

GKS Bełchatów – Cracovia 2:2. Nowak ratuje GKS przed wstydem

Bełchatowianie mieli szansę na przeskoczenie w tabeli Lechii Gdańsk, ale swoją okazję koncertowo zmarnowali. „Brunatni” byli blisko kompromitacji, gdy przegrywali już 2:0 ze zdegradowaną Cracovią. Sytuację uratował Dawid Nowak, który strzelił swojego 3. i 4. gola w tym sezonie. Miejsca 14., tuż nad strefa spadkową, za sukces uznać z pewnością nie można. Najważniejsze jest jednak utrzymanie, które bełchatowianie ostatecznie osiągnęli.

Cracovia zremisowała na koniec dramatycznie słabego sezonu. Krakowianie mogli w ostatniej kolejce wygrać, ale nie potrafili dowieźć do końca dwubramkowego prowadzenia, co, paradoksalnie, obnaża słabości tej drużyny. Tak, czy inaczej „Pasy” spadają do 1. ligi. To jest fakt, trenerze Kafarski.

Liga nieprzewidywalna

Można się spierać o poziom naszej ligowej piłki, ale nikt nie może zaprzeczyć, że sezon 2011/2012 był niezwykle emocjonujący. Sytuacja, szczególnie w czołówce zmieniała się jak w kalejdoskopie. Na ostatniej prostej najlepszy okazał się Śląsk Wrocław, chociaż jeszcze kilkanaście dni temu wszyscy przyznawali tytuł warszawskiej Legii. Nieoczekiwanie do walki o „majstra” włączył się Ruch Chorzów. O najwyższe cele, niespodziewanie, walczyła także Korona Kielce. Przedziwny sezon zaliczył Lech Poznań, który rozpoczął świetnie, potem prezentując się fatalnie, by na koniec zaliczyć fantastyczny finisz. Na całej linii zawiodła Wisła Kraków. Z ligi z hukiem spadła beznadziejnie słaba Cracovia oraz targany problemami ŁKS. Teraz czas na odpoczynek od rodzimej kopaniny, przed nami długo wyczekiwane EURO 2012. Na ligowe boiska wracamy za 3 miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24