Dla Alana Urygi piłkarska jesień zakończyła się pechowo. Zawodnik Wisły musiał opuścić boisko w czasie meczu z Ruchem Chorzów po tym, jak zderzyli się głowami z Bartłomiejem Babiarzem. To wydarzenie nie powinno jednak położyć się cieniem na dokonaniach młodego pomocnika "Białej Gwiazdy" w ostatnich miesiącach. Uryga wywalczył sobie bowiem miejsce w składzie, co jeszcze latem wcale nie było takie pewne.
Dla pozycji, jaką dzisiaj Uryga ma w Wiśle, znamienne były opinie po przegranym meczu z Lechem Poznań. Defensywny pomocnik akurat w tym spotkaniu nie mógł zagrać, bo we wcześniejszym meczu z Piastem Gliwice zobaczył czwartą żółtą kartkę w sezonie. Komentatorzy jako jedną z przyczyn porażki z "Kolejorzem" wskazywali właśnie brak Urygi w składzie.
- Przed rundą sam nie przypuszczałem, iż w grudniu będziemy rozmawiać o tym, że mam za sobą osiemnaście meczów w podstawowym składzie - mówi Alan Uryga. - Kilka miesięcy temu w każdym wywiadzie podkreślałem, że wywalczenie tego miejsca to jest mój cel. Bardzo się cieszę, że tyle meczów udało mi się rozegrać w tej rundzie. Grałem praktycznie cały czas. Pauzowałem tylko raz, z powodu kartek. To jest jednak wkalkulowane w tę dyscyplinę, zwłaszcza na mojej pozycji.
Alan Uryga jest zadowolony ze swoich osiągnięć w ostatnim czasie, ale jednocześnie twardo stąpa po ziemi. Zdaje sobie sprawę z tego, że miejsce w wyjściowym składzie nie jest mu dane raz na zawsze.
- Sam nie wiem, czy do końca mogę mówić, że mam pewne miejsce w składzie - tłumaczy. - Pamiętajmy, że przez całą rundę nie mógł grać Ostoja Stjepanović i początkowo głównie z tego powodu to właśnie ja dostałem szansę. Wkrótce jednak Ostoja wróci do gry i dopiero wiosna pokaże, czy rzeczywiście to moje miejsce jest tak pewne. Mam świadomość, że walka o pierwszy skład rozpocznie się od stycznia na nowo.
Na sugestię, że nawet jeśli Stjepanović szybko wróci do wysokiej formy, to przecież może grać razem z Urygą, ten ostatni odpowiada: - Jest taka możliwość, ale powtórzę - zdaję sobie sprawę z tego, że walka o miejsce rozpocznie się na nowo. Fajnie, że jesienią wywalczyłem sobie pierwszy skład, ale sztuką będzie to potwierdzić wiosną. Jeśli to mi się uda, będzie można powiedzieć o udanym sezonie. Na razie jestem w połowie drogi.
Dodajmy, że Uryga swoją pozycję ugruntował nie tylko w Wiśle. Stał się również podstawowym zawodnikiem kadry U-20, która wiosną będzie walczyła o utrzymanie pozycji lidera w Turnieju Czterech Narodów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?