Vrdoljak: Dojrzeliśmy do gry w Lidze Europy (WIDEO)

Konrad Kryczka
Po wygranej 2:1 z Metalistem Charków Legia zapewniła sobie grę w Lidze Europy także wiosną. - Jesteśmy szczęśliwi, ale nie ma euforii - powiedział Ivica Vrdoljak. Zdaniem piłkarza Legia w tym roku dojrzała do gry w europejskich pucharach. - Rok temu nie graliśmy wcale słabo. Po prostu teraz jesteśmy mądrzejsi, gramy lepiej taktycznie i nie musimy niczego udowadniać - dodał Vrdoljak.

Mówiłeś jakiś czas temu, że myślisz, że dziesięć punktów wystarczy do awansu. Macie 12, czyli plan wykonany ponad normę.
Jest 12, ale to mogło być niewystarczająco, gdyby Lokeren wygrało dzisiaj z Trabzonsporem. Nasza grupa jest więc trochę dziwna, bo na przykład w innych grupach potrafili zapewnić sobie awans z 9 czy 10 punktami. W końcu ułożył nam się inny mecz, my swoje zrobiliśmy – naprawdę jesteśmy dumni i cieszymy się z awansu.

Straciliście pierwsi bramkę – trafienie stadiony świata. Czegoś takiego nie można się było chyba spodziewać?
Tak, w tej sytuacji był rzut rożny, kogoś minęła piłka, później rywal strzelił z przewrotki i trafił idealnie. Taka jest piłka. Takie gole się zdarzają. Najważniejsze, że szybko wyrównaliśmy i ostatecznie wygraliśmy spotkanie.

Do następnych meczów w fazie grupowej podchodzicie spokojniej, z mniejszą presją, skoro już zapewniliście sobie awans?
Presja na pewno będzie mniejsza, ale nie chcemy odpuścić, ponieważ chcemy zdobyć kolejne punkty do rankingu. To bardzo ważne, żeby być rozstawionym w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Najpierw trzeba osiągnąć główny cel – teraz priorytetem jest mistrzostwo Polski, ale w następnych meczach Ligi Europy chcemy wygrywać, żeby zdobywać te punkty.

Metalist to najsłabszy zespół w grupie, wielu mówiło, że to będzie łatwe spotkanie, a tymczasem było ciężko.
Gdyby faza grupowa LE rozpoczęła się teraz, jestem pewien, że Metalist nie miałby zera punktów. Nie zasługują na taki dorobek, bo mają umiejętności, ale mają też trochę problemów w obronie. Lokeren to z kolei bardzo poukładany zespół, który nie ma gwiazd. To bardzo wyrównana grupa, co tylko potwierdzają wyniki – jedynie mecz między Trabzonsporem a Lokeren rozgrywany w Turcji zakończył się różnicą dwóch bramek. To pokazuje, że każde spotkanie mogło się potoczyć inaczej. My udowodniliśmy, że potrafimy być skoncentrowani przez całe 90 minut. Myślę, że obecnie zasłużenie zajmujemy pierwsze miejsce i chcemy na nim zakończyć fazę grupową.

To był najtrudniejszy mecz w fazie grupowej?
Może, przez to, że się tak ułożył – pierwszy raz musieliśmy gonić wynik w fazie grupowej. Pokazaliśmy jednak, że dajemy radę. Wiadomo było, że jeżeli wygramy, niezależnie od tego, jak się ułoży spotkanie Lokeren z Trabzonsporem, to mamy 12 punktów i podejrzewam, że awansowalibyśmy na pewno.

Tak około 80. Minuty mieliście jednak taki moment dekoncentracji. Zrobiło się nieco gorąco, ale kontratak, Orlando do Ondreja i uspokoiliście sytuację.
Tak, ale mogliśmy strzelić na samym początku drugiej połowy. Kiedy Ondrej zagrał do Marka, a ten uderzył głową, ale strzał został wybity z linii bramkowej. Ja już widziałem piłkę w siatce. Wtedy ten mecz od razu ułożyłby się inaczej i w tym przypadku możemy powiedzieć, że to Metalist miał szczęście, a w końcówce my. Ale każdy zespół go potrzebuje. A do tego skuteczności i bramkarza, a dzisiaj mieliśmy świetnego Dusana. Jako całość tworzymy dobry zespół.

Bycie zespołem to chyba największy pozytyw waszej gry?
Tak, w tym roku w Lidze Europy nie mamy żadnej porażki, a nie raz pokazaliśmy, że potrafimy grać na wynik, zmobilizować się, skupić i walczyć jako jeden do samego końca. To też dzisiaj udowodniliśmy. Myślę, że nie tylko my, ale wszyscy mogą być dumni, bo zrobiliśmy wiele dobrego dla całej polskiej piłki.

Spodziewaliście się przed rozpoczęciem fazy grupowej, że już w czwartej kolejce zapewnicie sobie awans?
Żaden z nas nie myśli tak daleko. Po prostu graliśmy każdy kolejny mecz, jak dzisiaj wygrywaliśmy, czuliśmy tę szansę, ale też nie wszystko zależało od naszego wyniku, bo musiał nam się też ułożyć mecz w Belgii. Tak się stało i zasłużenie jesteśmy już w 1/16.

Chwilę przed bramką Ondreja kibice odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego, słyszeliście go w ogóle na murawie?
Jeżeli chodzi o mnie, to szczerze powiem, że nie. Byłem skoncentrowany na tym, co działo się na boisku, i ciężko było usłyszeć.

Rozmawiał i notował Konrad Kryczka/Ekstraklasa.net

Agencja TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24