W Chorzowie dali sobie po razie. Gole tylko z karnych

jac
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk Arkadiusz Gola / Polskapresse
Ruch Chorzów zremisował z Lechią Gdańsk 1:1 (0:1) w meczu otwierającym 22. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy. Przy Cichej bramki padały jedynie z rzutów karnych. Najpierw trafili goście za sprawą Kevina Friesenbichlera, później odpowiedział im Filip Starzyński.

W pierwszej połowie działo się jedynie w jej pierwszych i w ostatnich minutach. Pomiędzy tymi fragmentami była za to wielka piłkarska wyrwa, znana w niektórych regionach pod nazwą młócki lub dżemiku. Piłkarze grali wówczas siłowo, bez pomysłu, na opak. Brakowało składnych akcji i celnych strzałów.

Lepiej w mecz wszedł Ruch. Do 9 minuty stworzył sobie trzy sytuacje. Zaczął Filip Starzyński, który najpierw niecelnie kopnął z lewej nogi, a później nieskutecznie próbował uruchomić nabiegającego Eduardsa Visnakovsa. Łotysz, który dzisiaj zastępował pauzującego za kartki Grzegorza Kuświka, najlepsze szanse stworzył sobie sam W 38 minucie piłka po jego atomowym strzale minęła o centymetry poprzeczkę.

Ale to Lechia, choć miała duży kłopot z rozegraniem, zeszła na przerwę z jednobramkową zaliczką. To była klasyczna bramka do szatni. Zdobył ją z rzutu karnego Kevin Friesenbichler, po tym jak piłkę ręką w polu karnym dotknął Rafał Grodzicki. Co interesujące, ten sam piłkarz tydzień temu sprokurował jedenastkę w przegranym przez chorzowian meczu z Lechem Poznań, kiedy sfaulował… eks-lechistę, Zaura Sadajewa.

W drugiej połowie inicjatywę przejął Ruch. I w końcu doprowadził do wyrównania, choć trzeba przyznać, że przy wydatnej pomocy Mavroudisa Bougaidisa. W 57 minucie młody Grek ciągnięciem za koszulkę i wślizgiem w nogi Visnakovsa dał powody sędziemu, by ten wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykonał Starzyński. To pierwsza stracona bramka przez Lechię w rundzie wiosennej.

Krótko po strzeleniu gola chorzowianie mogli trafić po raz kolejny, lecz Roland Gigołajew nie wykorzystał podania ze skrzydła. W końcówce Lechia także mogła przechylić szalę na swoją stronę. Składną akcję minimalnie niecelnym strzałem zakończył jednak Maciej Makuszewski.

Remis nie krzywdzi ani jednych, ani drugich. Spotkanie było wyrównane i na dobrą sprawę żaden z zespołów nie popracował w nim na tyle solidnie, by żądać trzech punktów. Ruchowi ten remis niewiele daje, ponieważ dalej zajmuje miejsce w strefie spadkowej. Lechia również nie zmienia swojej lokaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24