Wisła Płock była liderem, a spadła Ekstraklasy. Marek Saganowski: Jednym meczem czy dwoma nie spada się z ligi. To całokształt

Wisła Płock do ósmej kolejki otwierała tabelę PKO Ekstraklasy, a pierwszą część rozgrywek zakończyła na szóstym miejscu. Wiosną punkty oddawała jednak na potęgę.

Na dwie kolejki przed końcem sezonu władze klubu zwolniły trenera Pavola Stano, a płocką drużynę przejął Marek Saganowski. W debiucie nowego szkoleniowca Nafciarze przegrali przed własną publicznością z Rakowem Częstochowa (1:2). Porażka sprawiła, że wylądowali na szesnastym miejscu, tuż pod kreską. W sobotę w meczu ostatniej szansy ulegli na wyjeździe Cracovii 0:3 i spadli z ligi.

- Cała ta sytuacja nie jest dobra. Powiem szczerze, że bardzo mocno wierzyłem w zespół, przychodząc tutaj. Wierzyłem w to, że drużyna jest w stanie wygrać mecz, zrobić jakieś punkty. Jeśli chodzi o pierwszą połowę na pewno bardzo dużo indywidualnych błędów, wynikających pewnie z presji. Jeżeli się gra o zwycięstwo i nie robi w pierwszej połowie kilku sytuacji, to ciężko myśleć o tym, żeby się utrzymać - zaznaczył na konferencji prasowej Marek Saganowski.

- Czternaście, czy piętnaście meczów niewygranych na wyjeździe robi swoje. Jednym meczem czy dwoma nie spada się z ligi. Jest to całokształt. Myślę, że warto się nad tym zastanowić w klubie. Pokora w piłce nożnej jest najważniejsza. Tutaj chyba troszeczkę tej pokory zabrakło. Ten pierwszy moment, czyli runda jesienna, na pewno przyćmiła trochę oczy i gdzieś się to wszystko rozmyło. Wydaje mi się, że wszyscy tutaj w klubie, razem z zawodnikami, władzami, trzeba usiąść i wyciągnąć wnioski z tak nieudanego sezonu. Nie jak się zaczyna, a jak się kończy. My skończyliśmy spadając z ligi - dodał szkoleniowiec Wisły.

Niewykluczone, że Saganowski otrzyma misję powrotu do elity. Przychodząc do płockiego klubu parafował kontrakt do końca sezonu 2023/2024 z opcją przedłużenia o rok.

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy