W poprzednim sezonie z przodu szaleli Arkadiusz Piech i Maciej Jankowski. Ten duet zapewnił Ruchowi wiele punktów. Jednak obaj nie potrafią odnaleźć formy i skuteczności. Szczególnie słabo spisuje się „Jankes”, który ostatniego gola w Ekstraklasie strzelił w 24. kolejce poprzedniego sezonu z Widzewem Łódź. W bieżących rozgrywkach mógł się przełamać właśnie z łodzianami, ale nie wykorzystał swoich okazji. Na kolejnego gola w najwyższej klasie rozgrywkowej czeka już od 776 minut. W tym sezonie mógł chociaż raz wpisać się na listę strzelców, ale wszystkie okazje zmarnował.
W drugiej kolejce w Łodzi jeszcze lepsze szansę na zdobycie bramki miał Piech, ale snajper Ruchu strzelał fatalnie i Macieja Mielcarza nie pokonał. Dalej imponuje szybkością i walecznością, ale brakuje mu precyzji i zimnej krwi. On na kolejną bramkę w Ekstraklasie czeka krócej, bo 287 minut. Wydawało się, że obaj są pewniakami do gry w pierwszym składzie, ale w ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław zaczęli na ławce. Weszli z ławki i zdecydowanie lepiej wypadł Piech, ale znowu był nieskuteczny.
W kadrze Ruchu są jeszcze dwaj napastnicy. Tomasz Fornalik w ostatniej kolejce dał szansę Andrzejowi Niedzielanowi, który we Wrocławiu zawiódł jednak na całej linii. Jego aktywność w ofensywie ograniczała się jedynie do tego, że rywale łatwo łapali go na spalonym. Popularnemu „Wtorkowi” do formy brakuje jeszcze dużo.
Grzegorz Kuświk został ściągnięty latem, by wzmocnić rywalizację w napadzie i zastąpić Pawła Abbotta. Na razie zdobył jednego gola, w Pucharze Polski z Pelikanem Łowicz (1:0). W lidze zagrał we wszystkich spotkaniach – łącznie zaledwie 74 minuty. Czeka aż dostanie szansę w większym wymiarze czasowym. Tyle, że w dotychczasowych meczach nie dał trenerowi argumentów, by wyjść w podstawowym składzie. U Jacka Zielińskiego wszyscy mają czystą kartę, więc akcje Kuświka mogą szybko zyskać na wartości. Tym bardziej, że w sparingu z Przebojem Wolbrom strzelił dwa gole. Tak więc być może przeciwko Koronie to jego zobaczymy od pierwszej minuty. Takich złudzeń nie powinien mieć za to Andrzej Niedzielan, który również trafił w Wolbromiu. Mógł zaliczyć jeszcze lepszy występ, ale przestrzelił rzut karny.
W Chorzowie mają nadzieję, że napastnicy wreszcie zdołają przełamać swoją niemoc przy okazji pierwszego meczu na własnym stadionie z Koroną Kielce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?