Cracovia wyeliminowała z pucharu Zawiszę w meczu faworytów 1 ligi

Paweł Domański
Zawisza Bydgoszcz - Cracovia Kraków
Zawisza Bydgoszcz - Cracovia Kraków Adam Hak
Spadkowicz z Ekstraklasy, Cracovia pokonał innego z faworytów do awansu do najwyższej klasy rozgrywek, Zawiszę Bydgoszcz 2:0 i tym samym awansował do 1/8 Pucharu Polski.

Przed meczem wszystko wskazywało na zwycięstwo piłkarzy z grodu nad Brdą. Dotychczas prezentowali oni świetną formę pokonując w 1/32 Pucharu Polski drużynę Sokoła Aleksandór Łódzki 0:5, a na inaugurację pierwszej ligi pokonali na wyjeździe Sandecję Nowy Sącz taką samą różnicą bramek. Pośród kibiców dało się słyszeć komentarze, że passa musi zostać zachowana i bydgoszczanie na pewno nie stracą bramki w meczu z Cracovią, a niepoprawni optymiści wierzyli, że będzie to kolejny mecz, który zakończy się zwycięstwem Zawiszy w stosunku 5:0. Kolejnym atutem był fakt, że Pasy dotychczas nie zagrały żadnego oficjalnego spotkania w tym sezonie i ich forma była niewiadomą.

Początek meczu to z obu stron to była zachowawcza gra i próba wyczucia możliwości rywala. Krakowianie próbowali przebijać się prawym skrzydłem, jednak dosyć pewnie zachowywali się obrońcy Zawiszy. Już w 7. minucie mogło przynieść to skutek, gdy z lewej strony dobrze dośrodkowywał Bartłomiej Dudzic, bydgoszczanie po chwili zdezorientowania zdołali jednak wybić piłkę z pola karnego. W ciągu kilku kolejnych minut obraz gry nie ulegał zmianie. Piłkarze z Krakowa nadal próbowali skrzydłami przejść obronę Zawiszy, a gracze niebiesko-czarnych kilkukrotnie starali się dogrywać prostopadłe piłki do swoich zawodników, lecz za każdym razem sędzia dopatrywał się pozycji spalonej. Podsumowaniem pierwszego kwadransa gry może być niegroźny strzał Rafała Leśniewskiego w 15. minucie spotkania. Napastnik bydgoskiego klubu próbował szczęścia z około 20 metrów, lecz jego strzał poszybował wysoko nad bramką strzeżoną przez nowy nabytek krakowskiego klubu, Krzysztofa Pilarza.

Z biegiem kolejnych minut Cracovia starała się zdominować środek pola i trzeba przyznać, że udała im się ta sztuka. Bydgoszczanie nie zamierzali odpuszczać, ale w ich zespole widoczny był brak 38-letniego Hermesa, który zagrał świetny mecz w Nowym Sączu, lecz doznał kontuzji i nie mógł wystąpić przeciwko Pasom.

Agresywna gra w środku pola nie opłaciła się zawodnikom Zawiszy. Po małym zamieszaniu w okolicach trzydziestu metrów od bramki, Bartłomiej Dudzic został obsłużony świetnym, prostopadłym podaniem i wyszedł sam na sam z próbującym interweniować Andrzejem Witanem, jednak pewnym strzałem po ziemi pokonał bydgoskiego bramkarza. Po strzeleniu bramki Małopolanie nie odpuszczali i starali się coraz bardziej zdominować Zawiszę.

W 27. minucie mogło dojść do remisu. Po ładnej wymianie piłki w środku pola i podaniu od Kamila Drygasa, z około 20metrów szczęścia próbował Rafał Leśniewski i bramkarz Cracovii z największym trudem zdołał sparować piłkę na rzut różny. W ciągu kilku następnych minut swojego szczęścia z dystansu próbowali również Zawistowski i Steblecki, jednak ich uderzenia były zbyt słabe lub leciały prosto w bramkarza drużyny przeciwnej. Po tych akcjach nastąpił okres bardzo chaotycznej gry ze strony obu zespołów. Piłkarze obydwu drużyn próbowali uporządkować swoją grą i nie byli w stanie stworzyć sobie zbyt wielu sytuacji. Zmieniło się to dwie minuty przed końcem pierwszej połowy. Rafał Leśniewski przebijał się z piłką wzdłuż linii szesnastego metra, lecz zbyt długo zwlekał w oddaniem strzału i defensorzy Cracovii zdołali odebrać mu piłkę. Trzeba przyznać, że obrona krakowskiego klubu spisywała się tego dnia naprawdę dobrze, w szczególności na pochwały zasłużył Milos Kosanović, który pokazał bardzo dobrą dyspozycję. Po tej akcji kolejną szansę mieli bydgoszczanie, którzy mimo wielu prób byli w tej połowie zespołem wyraźnie słabszym od swoich przeciwników. Mocną bombę z rzutu wolnego posłał Paweł Zawistowski, a część kibiców aż wstała z miejsc, lecz piłka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Pilarza. Co nie udało się Zawiszy, mogło udać się Cracovii. W ostatniej akcji pierwszej połowy dobrym podaniem do Dudzica popisał się… Mateusz Mąka. Zawodnik Pasów lobował bramkarza Zawiszy, ale w ostatniej chwili za akcją zdążył wrócić Piotr Petasz i zdołał wybić piłkę oraz tym samym zażegnać niebezpieczeństwo. Po tej akcji sędzia zakończył pierwszą część meczu i zaprosił zawodników do szatni.

Po przerwie obraz gry nieco się zmienił. Zdecydowanie aktywniejsi byli piłkarze Zawiszy, którzy wyraźnie zmotywowani po przerwie próbowali doprowadzić do wyrównania. Świetną akcją popisał się wypożyczony z poznańskiego Lecha, Kamil Drygas, który po szarży lewą stroną dośrodkował w pole karne, jednak Adrianowi Błądowi zabrakło centymetrów, aby dosięgnąć do tej piłki. Kolejna akcja nadarzyła się w 57. minucie. Dobrze dośrodkowywał Paweł Zawistowski, głowa Kamila Drygasa minimalnie minęła się z piłką i obrona Cracovii mogła odetchnąć z ulgą. Krakowianie nie pozostawali dłużni – w 60. minucie gry dwa razy zagrywali piłkę w pole karne Witana. Najpierw niska piłka rzucona z prawej strony nie została przecięta przez żadnego z piłkarzy z Krakowa, lecz kilkanaście sekund później kolejne dośrodkowanie Struny z tego samego sektora boiska mogło skończyć się bramką po strzale głową Bartłomieja Dudzica.

W 63. i 68. minucie mógł być remis. Najpierw świetnego podania od Błąda nie przyjął Gevorgyan, a dobitka Drygasa z szesnastu metrów okazała się niecelna, a kilka minut później przed stratą bramki Cracovię ustrzegł Mateusz Żytko, który w ostatniej chwili wybił piłkę z pola bramkowego Pilarza.

Na dwadzieścia minut przed końcem wszystko na jedną szalę postanawia rzucić Jurij Szatałow. Trener Zawiszy wprowadził na boisku trzech ofensywnych zawodników. Rafala Leśniewskiego, Vahana Gevorgyana i Tomasza Ostalczyka zastąpili Michał Masłowski, Jakub Wójcicki oraz były piłkarz chorzowskiego Ruchu, Paweł Abbott. Mimo tego, przed kolejną szansą stanęli zawodnicy Cracovii. Seria błędów Mateusza Mąki, najpierw niepotrzebny faul w obrębie szesnastki, a następnie młodzieżowiec bydgoskiego klubu niefortunnie wybił piłkę pod nogi jednego z zawodników gości, lecz bez konsekwencji dla gospodarzy. Szczególnie aktywny po wejściu na boisku był Paweł Abbott. Siedemnaście minut przed końcem spotkania wywalczył rzut rożny, który powinien skończyć się bramką dla Zawiszy. Pierwsze dośrodkowanie zostało wybite przez gości, lecz piłka po kolejnej wrzutce wróciła w pole karne. Nagle przy długim słupku przed pustą bramką stanął Kamil Drygas, lecz piłkę lecącą do bramki po jego uderzeniu w ostatniej chwili przeciął Mateusz Żytko.

Niewykorzystane sytuacje się mszczą. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry krakowianie wyszli z szybką kontrą. Po wymiana piłki w środku pola i zagraniu na lewe skrzydło dośrodkował Mateusz Żytko. Spomiędzy rosłych obrońców Zawiszy najwyżej wyskoczył Słoweniec, Rok Straus. Filigranowy zawodnik Cracovii wprowadzony na boisko kilka minut wcześniej pewnym strzałem głową posłał piłkę do bramki Zawiszy i ustalił wynik spotkania.

Zespół Cracovii zasłużenie zagra w kolejnej fazie Pucharu Polski. Drużyna Pasów była tego dnia zdecydowanie lepsza, a Zawiszanie po prostu nie mieli dobrego dnia. Jak podkreślają trenerzy obu zespołów, mecz stał na bardzo wysokim poziomie i na pewno nie był to poziom pierwszoligowy. Było widać, że na boisku mierzą się dwa godne siebie zespoły i na pewno zapowiada to ciekawą walkę o końcowe zwycięstwo w obecnym sezonie pierwszej ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24